Były Pisarz New Republic Oskarża Użytkowników Portali Społecznościowych O „destrukcję”

Były Pisarz New Republic Oskarża Użytkowników Portali Społecznościowych O „destrukcję”
Były Pisarz New Republic Oskarża Użytkowników Portali Społecznościowych O „destrukcję”

Wideo: Były Pisarz New Republic Oskarża Użytkowników Portali Społecznościowych O „destrukcję”

Wideo: Były Pisarz New Republic Oskarża Użytkowników Portali Społecznościowych O „destrukcję”
Wideo: Down 2023, Wrzesień
Anonim

Niektórzy lubią blogerów. Niektórzy nie. Niektórzy ludzie naprawdę tego nie robią.

Enter, Lee Siegel, autor książki opublikowanej 22 stycznia zatytułowanej Against the Machine: Being Human in the Age of the Electronic Mob.

Będę tu z tobą doskonale otwarty. Nie czytałem diatryby Siegela. Nie złożyłem na to zamówienia. Nie sprawdziłem kopii w lokalnej bibliotece publicznej. To, na co opieram tę niechcianą ripostę, to tylko krótkie pojawienie się mężczyzny przed kamerą na WSJ.com, gdzie rozmawia z Jeffreyem Trachtenbergiem o „złośliwym” bandycie, z którym spora część populacji sieci społecznościowej zbiorowo zachowuje się w „ destrukcyjna”. Autor twierdzi, że „aspekty sieci… są jednak poważne” i mówi, że „kultura popularna ustąpiła miejsca kulturze popularności”.

Siegel szczególnie krytycznie patrzy na blogosferę, w której anonimowość i izolacja są barierami, zza których dochodzi do ataków na znane i renomowane publikacje. Uważa, że władza publiczności w sieci powinna być dokładniej sprawdzona i nie wolno jej tak szybko i łatwo niszczyć nazwisk zawodowych dziennikarzy i tym podobnych.

Podstawowym problemem związanym z wrażeniami Siegela dotyczącymi sieci społecznościowej jest jego interpretacja podstawowej cechy otwartości online (dwukierunkowej struktury, z którą mamy dziś do czynienia). Zamiast okazywać niechęć do takiej swobodnej dyskusji, jeśli wydaje się, że ją przepisuje, należy ją przyjąć i wykorzystać na swoją korzyść.

Siegel podnosi jeszcze jedną kwestię, którą jednak podniosę, pomimo wadliwej subiektywności argumentów, które przedstawia. Jak cytowałem powyżej, autor twierdzi, że substancja ustąpiła popularności w sieci. To prawda, której nie można lekceważyć. Podczas gdy profesjonalni twórcy treści z minionych dziesięcioleci żyli według zasad dotyczących utrzymania zarówno jakości, jak i integralności, znaczna część blogosfery poświęciła wiele wysiłku na ściganie smoka ruchu. (Z perspektywy czasu okropne zdanie). To oczywiście może się zmienić tylko wraz z pojawieniem się bardziej rygorystycznej redakcji.

Zalecane: